W niedzielę popołudnie poszedłem do garażu zrobić dalsze porządki. Przy drzwiach spotkałem babcię. Powiedziała że jedzie na cmentarz, więc ja zaproponowałem że z nią pojadę. W ten sposób znaleźliśmy się w aucie i kilka minut później na cmentarzu. Ku mojemu zaskoczeniu bez żadnego problemu zaparkowałem. Po drodze do bramy zatrzymaliśmy się przy obwoźnym sprzedawcy zniczy. Rozumiem że "biznes is biznes" ale bez przesady. Pomijając fakt tego że samochód z towarem miał blisko 30 lat i był to diesel. Natomiast ceny w ramach tego "out-fitu" dość okazyjne, choć pani która kierowała kramem nie była zainteresowana sprzedażą czegokolwiek mojej babci, ponieważ lepiej było plotkować ze swoją koleżanką. Po dłuższej chwili znaleźliśmy się przy grobie, wyjęliśmy zmiotkę i do roboty. Po kilku chwilach pojawił się też mój tata. Wszystko uprzątnięte no i moja babcia chciała na chwilę spocząć. Więc ja postanowiłem że znajdę jej jakieś siedzisko. Po sekundzie spostrzegłem. Jest to wyszukiwane ergonomiczne i składane siedzisko koło sąsiada mojej świętej pamięci dziadka. Chcę zaproponować aby babcia spoczęła, ale wcześniej próbuję je rozłożyć. Łapię i nic. Oglądam je i spostrzegam produkt znanej firmy sportowej w podstawie konstrukcji przeplecione przez siedzisko. Jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Pomyślałem może ktoś zapomniał odpiąć po tym jak parkował rowerem ale nie. Ewidentnie celowe działanie. Moje zdziwienie było wyjątkowo duże ponieważ po raz pierwszy w życiu widziałem aby na cmentarzu obok grobu ktoś założył blokadę rowerową na ławkę do siedzenia przy grobie. Myślę sobie spoko, może sobie ktoś nie życzy modlenia się za zmarłego w grobie obok, ale czytam inskrypcję a tam napis "Prosimy o modlitwę", żeby od razu nie osądzać człowieka po jego intencji szukam w głowie uzasadnienia. A może jest tu gang siadaczy niszczących ławki... A może właściciel zapięcia pomylił rower z ławką, rower ukradli, a ławka została zamknięta na "Amen". Potem sobie myślę jak bardzo musi to być zorganizowany człowiek. Nie dość że pamięta o grobie, to pamięta o światełkach na grób i o tym kluczyku do ławeczki. Cóż pewnie ma wszystko przy kluczach do domu i... cmentarza. Cóż wniosek z tego taki, ludzi są różni nie dojdziesz za nimi, ale gdy w przestrzeni publicznej stawiamy coś tak błahego jak ławka i dostęp do niej mają wybrani, należy się zastanowić czy coś z nami nie tak. Bo nie chodzi tu o ławkę na kluczyk tylko o to jak ludzie postrzegają społeczeństwo i jak się w nim czują. Bo chyba naprawdę trzeba mieć albo zbyt duże mniemanie o sobie albo zbyt niskie o społeczeństwie żeby zrobić coś takiego.
|