Przypadek na Dolnych Młynów
Tekst: Bartłomiej Dzieża
Data publikacji: 24 stycznia 2018
Data publikacji: 24 stycznia 2018
Sprawa z zielenią przy ulicy Dolnych Młynów w Krakowie pokazuje dziwny charakter ochrony konserwatorskiej zabytkowych układów urbanistycznych.
Układ urbanistyczny oraz zespół zabudowy d. IV dzielnicy katastralnej miasta Krakowa - „Piasek” - tak nazywa się wpis do rejestru zabytków, który uprawnia Wojewódzkiego Konserwatora do decydowania o wycince drzew przy Dolnych Młynów. Układ został wpisany niedawno - dopiero w 2015 roku. Choć wcześniej od 1994 ten obszar włączony był do pomnika historii pod nazwą Kraków - historyczny zespół miasta, to jednak wraz z wejściem w życie nowej ustawy o ochronie zabytków wpis ten stracił ważność. W tym chronionym układzie urbanistycznym zawiera się zespół budynków po dawnej fabryce tytoniu oraz powiązany z nim problematyczny teren, gdzie teraz rosną topole, a do lat '40 stał tam budynek magazynowy. Konserwator widzi w miejscu tych drzew budynek, który gabarytami miałby nawiązywać do dawnego.
Teraz przy okazji procedowania miejscowego planu wydaje się, że konserwator ma kompetencje do kształtowania drzewostanu w ramach ochrony konserwatorskiej. To było jasne sprzed nowelizacji z 24 listopada 2017 roku. Tej nowelizacji nie ma jeszcze w tekście jednolitym ustawy o zabytkach. Ona zmienia procedurę wycinki drzew położonych na terenie zabytkowej nieruchomości, ale nie będących elementem na przykład zabytkowego parku (czyli na przykład drzewa na Dolnych Młynów). Przed nowelizacją wycinkę takich drzew można było przeprowadzić na podstawie pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, czyli w ramach ochrony konserwatorskiej, oceniając przy tym wartości kompozycyjne i historyczne drzewa. Teraz to art. 83a ust. 1 Ustawy o Ochronie Przyrody przydziela konserwatorowi uprawnienie do wydawania zezwoleń na wycinkę drzew. Tyle że zezwolenie jest decyzją administracyjną specyficznie ukształtowaną na potrzeby ochrony przyrody. Organ wydający zezwolenie musi mieć kompetencje na przykład w ocenie funkcji, jakie drzewo pełni w ekosystemie lub w określeniu kształtu systemu korzeniowego. Wątpliwe, aby urzędy konserwatorskie dostosowały swoją kadrę do tej nowelizacji. Jak to bywa z zabytkami, do końca nie wiadomo co jest chronione, a właściciele budynków przeważnie bronią się przed objęciem ochroną konserwatorską ich własności; co przecież z pozoru powinno być korzystnym dla nich wyróżnieniem. Pół biedy, jeżeli mowa o jakimś zabytkowym, pojedynczym budynku. Natomiast ochrona całego układu urbanistycznego to już zupełnie czarna magia i konserwator może dużo tu wyczarować. Pojęcie "układu urbanistycznego" jest tworem występującym tylko w ustawie o ochronie zabytków. Nie ma go w prawie budowlanym, ustawie o planowaniu przestrzennym, ani w ustawie o gospodarce nieruchomościami. Formalnie, obecnie żaden projektant nie może zaprojektować "układu urbanistycznego", bo nie ma takich ustawowych uprawnień budowlanych. Za to jak widać może go zaprojektować konserwator zabytków, który nie musi mieć żadnych uprawnień. Przypadek na ulicy Dolnych Młynów pokazuje dużo niejasności w zapisach samej Ustawy o Ochronie Zabytków i Opiece nad Zabytkami dotyczących układów urbanistycznych. Jedna z nich dotyczy samego przedmiotu ochrony. W ustawie jest podział zabytków na ruchome i nieruchome. Zabytki nieruchome to oczywiście nieruchomości, a układ urbanistyczny jest właśnie zabytkiem nieruchomym. Więc wpis o układzie urbanistycznym obejmuje ochroną nieruchomości. A jaką nieruchomość konserwator chroni na Dolnych Młynów? Raczej nie budynek, który nie istnieje od lat '40 i którego nie ma na mapie zasadniczej. Czy w takim razie konserwator chroni samą nieruchomość gruntową? Poprzez możliwość zabudowy tej nieruchomości? A może to nie jest ochrona, tylko odtworzenie zabytku? W ustawie jest definicja prac restauratorskich, dopuszcza ona odtworzenie, ale tylko części zabytku, a nie całości. Więc tutaj ciężko będzie nazwać odbudowanie budynku odtworzeniem jego części, jeżeli tego budynku formalnie nie ma. Chyba że potraktujemy układ urbanistyczny jako zespół nieruchomości, a więc wtedy ten budynek będzie można uznać jako część tego zespołu. Ale znowu - czy w momencie wpisu tego układu urbanistycznego do rejestru w 2015 roku wpisano zespół nieruchomości, w którym znajduje się nieistniejąca nieruchomość? Czy zespół nieruchomości może się składać z nieruchomości, które nie istnieją? Intuicyjnie zdaje się, że ochrona zabytkowego układu urbanistycznego powinna znaczyć konserwację gabarytów istniejącej zabudowy, w tym także zakaz nowej zabudowy, czy nadbudowy. Jeżeli tak to rozumieć, wtedy na ochronę konserwatorską zasługiwałoby niewiele układów urbanistycznych w Polsce, bo większość potrzebuje uzupełnień, nadbudów i przebudów układu ulic. A do harmonijnego komponowania nowej zabudowy wystarczy "tylko" planowanie przestrzenne i wcale nie jest potrzebna ochrona konserwatorska, która czasem - jak pokazuje przypadek na Dolnych Młynów - może nawet zaszkodzić. Przydatne linki:
|